wtorek, 6 maja 2014

Lista wyprawkowa wg Buniowych cz.1

Choć Jegomość gości na świecie od prawie 9 miesięcy postanowiłam zrobić przegląd naszej listy wyprawkowej dla Bunia, tym bardziej, że znalazłam swój plik Excel'owski, gdzie wszystko skrupulatnie zapisywałam. Zważywszy, że wiele z tych pozycji okazała się kitem, zaś niektóre pozycje zasługują na bardzo głęboki nasz ukłon może komuś pomogę w podjęciu decyzji przy wyborze akcesoriów dla noworodka. Oczywiście lista jest absolutnie subiektywna, skupię się ponadto tylku na kilku pozycjach :) Na pewno wiele mam ma zupełnie inne odczucia co użyteczności niektórych rzeczy, niemniej spróbujmy :)

Akcesoria do pokoju/ łazienki


1. Karuzela do łóżeczka - u nas okazała się hitem. Jako noworodek Bunio zupełnie nie zwracał na nią uwagi, niemniej po 3-4 miesiącach stała się naszym stałym elementem w usypianiu małego. Krótkim, bo Kubuś już nie zasypia sam w łóżeczku (dobre czasy samodzielnego zasypiania skończyły się), ale uwielbia się na nią patrzeć podczas zabaw w łóżeczku po dzień dzisiejszy. Założę się, że ten etap będzie trwał dopóki Bunio nie zacznie sam wstawać.




2. Elektroniczna niania z monitorem oddechu -  Dla wielu znajomych absolutnie niepotrzebny gadżet, bo po co, i tak czujność rodzica nie do zastąpienia. Dla nas od pierwszej nocy Małego w domu absolutny hit. Bunio jest naszym pierwszym dzieckiem i przed podłączeniem monitora chodziliśmy sprawdzać do łóżeczka średnio 20 razy w ciągu pół godziny. Niania pozwoliła nam przespać wiele nocy w spokoju, a zważywszy, że mamy ponad 70 metrowe mieszkanie również po dzień dzisiejszy pozwala nam spędzić wieczory nie tylko warując przy łóżeczku Bunia.



3. Śpiworek do spania - o ile na samym początku Mały spał praktycznie w jednej pozycji, więc do spania używaliśmy kocyka (etap spania z nami) o tyle gdy jego ruchliwość nocna "nieco" wzrosła śpiworek okazał się niezastąpiony. Od swojego urodzenia już 4 egzemplarze miał w użyciu. Obecnie sypia w śpiworku z Tesco 6-18 miesięcy, który jako jedyny jest idealnie miękki i szeroki, nie krępując ruchów Bunia. Egzemparz z Ikei - Dasig u nas zupełnie się nie sprawdził. Fatalnie się go ubiera i do tego jest bardzo sztywny. Polecamy egzemplarze z odpinanymi szelkami. Te wkładane przez ręce jak kamizelka spotkały się z dużym protestem Bunia, w szczególności gdy był już bardzo zmęczony i głodny po kąpieli.



4. Poduszka do karmienia - posiadałam egzemplarz 2w1 (do spania dla ciężarnych i do karmienia), wypełniony kulkami styropianowymi oraz twardszą, stabilną poduszkę do karmienia. Obie kupione na allegro za nieduże pieniądze. O ile egzemplarz 2w1 był moim absolutnym wybawieniem w ciąży, o tyle do karmienia zupełnie się nie nadawał. Było jej za dużo, wyginała się, miała puste strefy. Natomiast poducha z wypełnieniem chyba gąbkowym była przez wiele miesięcy idealnym rozwiązaniem do karmienia. W ten sposób błyskawicznie opanowaliśmy sztukę karmienia przy ogromnym bólu i dyskomforcie po cc. Obok niani elektronicznej to mój drugi absolutny hit wyprawkowy.



5. Rożek/becik - mieliśmy trzy. Nie przydały się nam zupełnie. Na szczęście kupiliśmy na allegro używane, zatem nie spustoszyły naszych portfeli Mały nie lubił być aż tak skrępowany, protestował przy każdej próbie włożenia go do rożka. Metoda H. Karp'a czy to w kocyku, czy w rożku zupełnie się u nas nie sprawdziła :)



6. Myjka do kąpieli - zakupiłam dwa egzemplarze. Wszak gadżet nie rujnujący portfela. Jeden to rękawica z frotte z Canpol Babies, drugi to frottowy, gruby Kubuś Puchatek. Oba zupełnie się nie przydały. Przy noworodku zdecydowanie sprawniej dochodziły w zakamarki nasze ręce, poza tym noworodek nie wymaga aż takiego 'pucowania' jak przedszkolak przychodzący z piaskownicy. O ile do modelu z Canpol Babies zapewne wrócimy w przyszłości o tyle sztywny model z Kubusiem Puchatkiem, do którego ręka ledwo wchodzi idzie w zapomnienie.



7.Termometr do wody - mieliśmy najtańszy termometr z marketu. Na początku owszem sprawdzaliśmy wodę termometrem (wiadomo, świeżo upieczeni rodzice). Po niedługim czasie (ok. 3 tygodnie) wodę wlewaliśmy już "na czuja". Tak robimy do dziś :)



8. Ceratka pod prześcieradło - my wkładaliśmy pozostałe ze szpitala podkłady poporodowe na łóżko. O ile "wypadki" zdarzają się obecnie bardzo rzadko (żeby nie rzec wcale) o tyle przez pierwsze dni nie wiedzieć, czy z braku umiejętnego wkładania pampersa czy z jakiś innych zagadkowych powodów prześcieradło było zmieniane często :)


10. Kołdra i poduszka + pościel do nich - kupiłam jeszcze przed porodem jako niedoświadczona mama. Pościel do nich również. Po dzień dzisiejszy nieużywany zestaw, czeka na swoją wielką chwilę :) Choć w pewnym momencie stanie się niezbędnym zestawem, popełniłam błąd kupując go za wcześnie. Pościel choć nigdy nieużywana po roku zdążyła mi się znudzić ( tym bardziej jak ujrzałam boskie Farg & Form. Polecam kupić na bieżąco, gdy przyjdzie taka potrzeba. Obecnie zajmuje sporo miejsca w szafie.



11. Huśtawka - leżaczek - rewelacja! U nas się sprawdziła. Gdy Bunio jeszcze mało mobilny był, potrafił w niej przeleżeć sporo czasu, dając mi możliwość ogarnięcia mieszkania. My mieliśmy tą z Bright Starts. Niedroga i ładna. Byliśmy bardzo zadowoleni, choć właśnie przygotowujemy ją do sprzedania.



Naszych pozycji wyprawkowych, o których chętnie napisze słów kilka jest jeszcze sporo zatem cdn :) Następnym razem skupię się na akcesoriach spacerowych, higienicznych i tych związanych z karmieniem. 

A jak u Was było z powyższymi pozycjami? Czy nasze hity również i u Was królowały, czy raczej okazały się niewypałem? :)

Wszystkie użyte zdjęcia pożyczyłam z googlowskiej grafiki, za co ich autorom serdecznie dziękuję :)


22 komentarze:

  1. mam podobne odczucia :) właściwie wszystko oprócz karuzeli (bez szału, już nie mamy), monitora oddechu(wybacz, ale właśnie ja uważałam za zbędny wydatek):) i śpiworka (Ben nie cierpi być przykryty czymkolwiek, więc muszę się nagimnastykować, żeby ciepło był ubrany do spania, a przy tym wygodnie) :) i u nas się zgadza :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Monitor spełnił juz swoje zadanie :) teraz nie wyobrażamy sobie wieczorów i wyjazdów bez wbudowanej niani :) co do ubioru wierze, ze lada dzień przyjdą do nas ciepłe noce i problem choc na jakis czas się rozwiąże:)

      Usuń
  2. Karuzela miała swoje 5 minut, ale nie trwało zbyt długo. Monitor oddechu kupiliśmy, otworzyliśmy i spakowaliśmy z powrotem. Jak dla mnie zbędny. Poduszka do karmienia, rożek, śpiworek w ogóle się nie sprawdziły. Maks śpi pod kołderką, po zaśnięciu go przykrywam i tyle. Za to bujaczek leżaczek był strzałem w dziesiątkę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Leżaczek uratował nasze mieszkanie przed całkowitym zagraceniem :)

      Usuń
  3. U nas największym hitem wyprawkowym był i jest otulacz woombie. Normalnie jestem ich orędowniczką i najgorętszą fanką;) Reszte mniej więcej się zgadza oprócz niani (nie nabyliśmy) i poduszki (użyłam może z 10 razy, po cc w szpitalu) I nie wiem w jakim cudem w szale zakupowym powstrzymałam się od kupna kołdry i pościeli:) Teraz wiem, że słuszna to była decyzja, czekamy na właściwy moment. Te z Twojego linka-piękne!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Otulacz Woombie rewelacja! Pierwszy raz widze! Zdecydowanie by nam ułatwiło otulanie Bunia w pierwszych dniach a tak to robiłam to szalenie nieumiejętnie i przez to wydaje mi sie nie lubił tego.

      Usuń
  4. U nas karuzela okazala się klapą :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A u nas juz zaczęła fałszować od nadmiernej eksploatacji:)

      Usuń
  5. U nas tez karuzelka sie sprawdziła. Mieliśmy z fisher price. Super była. A jak teraz zasypia Buniaczek? Przy piersi? ;) musisz o tym napisać, bo czuje, ze mamy tak samo!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety zwykle przy piersi, choć uśnie też bujany w wózku ale to ostateczność. Na piersi zasypia duzo mocniej i na dluzej. Na rekach tez u nas odpada bo zaczyna się prężyć i denerwować. Mam nadzieje, że sprawę opanujemy przed moim powrotem w październiku do pracy, przynajmniej w kwestii porannej drzemki bo wtedy tylko cyc:)

      Usuń
    2. Mamy zupełnie ten sam system! Łączę sie z Tobą w bólu ;) a potem Bunia odkładasz do łóżeczka czy spi u was? A w nocy jak? Noe chce spac z Tobą przy piersi? Pozdrawiam, Agata

      Usuń
    3. *w nocy

      Usuń
    4. Po wieczornej kąpieli, karmię małego w łóżku. Zawsze zasypia podczas karmienia i potem odnosimy go do łóżeczka. Idą u nas intensywnie zęby, dlatego pobudek mamy niestety kilka w nocy, począwszy od godziny mniej więcej 12-1 w nocy. Z uwagi, że niestety domaga się tylko cyca (inne usypiacze nocne nie wchodzą w grę) mój mąż przynosi nam Bunia do łóżka na karmienie, gdzie ponownie zasypia i jest odkładany do łóżeczka. Kapitulujemy około godziny 4 i przy kolejnej pobudce i cycu zostawiamy już u siebie w łóżku. Budzi się ostatnio bardzo wcześnie - ok. 6 rano max.

      Dziś lub jutro pojawi się kolejny szósty ząbek. Jeżeli troszkę sytuacja się u nas po tym ustabilizuje to będziemy musieli podjąć kroki aby wyeliminować nocne karmienia :)...tyle, że jeszcze nie wiem jakie :)

      Usuń
    5. U nas zębów jeszcze nie ma tak wielu, ale w zupełności mogłabym się podpisać pod Twoja sytuacja :) Z jednej strony chciałbym, żeby spal już cala noc i dal matce odetchnąć, a z drugiej to lubię jak z nami śpi ;)

      Milego dnia, Agata

      Usuń
    6. Dziekuje i wzajemnie miłego! :)

      Usuń
  6. Z rzeczy wymienionych mieliśmy tylko karuzelę, termometr i huśtawkę (choć my taki bardziej bujaczek). Karuzela nawet trochę młodego interesowała, termometru mąż jeszcze używa, a bujaczek jakoś bez szału.
    Za to nie wyobrażam sobie dziecięcego pokoju bez przewijaka, to nasz hit nad hity, ciągle używamy, choć już się kurczy :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak! Przewijak to absolutne wyprawkowe must have! My mamy taki z ikei za 80 zł który służy nam tez jako stelaż na wanienkę podczas kąpieli:) niestety choc wciąż go używany jako przewijak to raczej sa to jego ostatnie chwile w tej roli, gdyż Bunio mocno z niego wyrósł :)

      Usuń
    2. Haha! U nas przewijak to absolutny must NOT have ;) użyty kilka razy i leży bezużyteczny :) Agata

      Usuń
    3. To jest właśnie najlepsze w dzieciaczkach :) Indywidualnie na każdej płaszczyźnie :)

      Usuń
  7. heheh, my również kupiliśmy termometr do wody ;) Użyliśmy dwa razy ;D
    Becik- sprawdził się. Antałek w nim spał owiniety około miesiąc, a później służył jako mata, teraz jako kocyk ( mamy z Kalamati- beciko-kocyk)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Beciki z Kalamti są super. I na pewno użyteczniejsze. My mieliśmy zwykłe z wkładką kokosową :)

      Usuń
  8. To wypowiem się i ja :) Karuzeli nie mamy - nie kupiliśmy wcześniej i teraz już raczej się nie zdarzy, co do poduchy, to miałam kojec motherhood i był super w ciąży, do karmienia beznadzieja. Rożka używałam max przez miesiąc, potem poszedł w odstawkę, a zamiast niego pojawiła się...pościel ;) Czyli - u nas się przydała. Kolejne pozycje to myjka-kubuś i termometr-rybka. Obie rzeczy w kąpielowym użyciu, choć przede wszystkim służą jako zabawka dla Bąbla. A do mycia używamy tej frotowej myjki :) Więc w sumie jest strasznie dużo takich pozycji, które u jednego sprawdzają się super, a dla kogo innego to całkowity niewypał ;)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...