Jesteśmy już na ostatniej prostej!
Sam nie wiem, kiedy przeleciały te ostatnie dni. tygodnie i miesiące. Wiem
natomiast, że minęły bardzo szybko i głównie skupiły się na przygotowaniach.
Oczywiście wszystko, a na pewno większość mamy już
zrobione i na chwilę obecną oczekujemy już tylko na Kubusia.
mam & Bunio in |
mam & Bunio in |
:) |
I tak, pokój Kubusia gotowy, mebelki poskręcane już kilka
miesięcy temu, łóżeczko i przewijak złożone ponad miesiąc temu, pościelka ubrana
ok. 2 tyg. temu. Karuzelka wisi, gra i się kręci – choć początkowo nie chciała,
ale wymieniono nam mechanizm.
Ubranka wyprane – przynajmniej te, które idą na pierwszy
ogień. Zapas początkowy pieluch jest. Kosmetyki są. Zabawki także. Zestawy
kocyków jest, butle są, wanienka jest.
I najważniejsze, zapewne dla każdego faceta – taty, pojazd
syna także jest. Jest i jego osobisty, kubełkowy fotel samochodowy, potocznie
zwanym fotelikiem. W tym zakresie czuję się najbardziej spełniony - to przecież duma ojca wybrać pierwszy pojazd syna !
Tak więc wszystko gotowe.
Będąc osobnikiem płci brzydkiej, z całą stanowczością muszę
stwierdzić, że przez okres 39 tygodni dowiedziałem się najbardziej nieprawdopodobnych
rzeczy, co do których nawet nie miałem pojęcia, że istnieją. Teraz już oczywiście wiem.
Pamiętam, że jak pierwszy raz zobaczyłem zdjęcie /usg/
Kubusia, liczącego zaledwie kilka - kilkanaście milimetrów, byłem w pełni
przekonany, że Kubuś to ten czarny owalny obszar. Oczywiście z błędu w
tej samej chwili wyprowadziła mnie Aga wskazując, że Bunio to ta mała
kropeczka. (yhm). - Dziś już potrafię odczytywać zdjęcia usg :)
Oczywiście za sprawą głównie Agusi i mijającego czasu znam już w zasadzie chyba wszystkie terminy związane z ciążą i przyszłym macierzyństwem.
np. laktator :D
A po wizytach w szkole rodzenia (bardzo przydatna
instytucja – szczególnie dla przyszłych ojców) bagaż informacji znacząco się
powiększył.
Czuję, że jeszcze wiele mnie zaskoczy, choć staram się na większość przygotować...
Trafiłam tu przez przypadek, ale myślę że chętnie będę wracać. Sporo się nauczyłeś tato ;) A to, to nic! Jeszcze więcej przed Tobą ;) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPaulo, jesteś pierwszą komentującą ( :D ), za co Ci bardzo dziękuję !
UsuńPozdrawiam!
Również trafiłam przypadkowo i chętnie zostanę, bo bardzo jestem ciekawa tatowego spojrzenia na rodzicielstwo (i mężowi dam poczytać, a jak! ;) ). Pozdrawiam i czekam na nowinki z Waszego świata! Trzymam kciuki za mamusię i życzę lekkiego porodu :)
OdpowiedzUsuńDziękujemy :) zapraszamy i pozdrawiamy (z mojej strony, oczywiście, także męża !:D)
Usuń