Sylwester, co tu dużo mówić, spędziliśmy na białej sali. Z wiadomych przyczyn posiadania małego, piersiomlecznego urwiska była to jedyna możliwa opcja. I nie omieszkam powiedzieć tego głośno - najlepsza! Zmęczeni troszkę corocznymi wielkimi przygotowaniami do jednej nocy w roku, byliśmy absolutnie usatysfakcjonowani możliwością spędzenia go w domku w trójkę. Najważniejsze osoby mieliśmy przy sobie, a to przecież najistotniejsze w takim dniu.
Bunio, jak na prawdziwego młodzieńca przystało w szampańskim nastroju, ani myślał o spaniu, czy jakimkolwiek marudzeniu. Bawił się przez cały wieczór wybornie w swoim łóżeczku. Przed obowiązkową kąpielą skupił się na ulubionej ostatnio czynności - konsumowaniu maminej lub tatowej odzieży. Potem poszło jak zwykle, jedzonko i spanie :)
Niemniej my chcieliśmy dodać choć ziarenko czegoś wyjątkowego. Gdy Bunio już smacznie spał w objęciach Morfeusza, przygotowałam kolację przy świecach. Przy kuchennym stole, w dresach i piżamie delektowaliśmy się roladkami rybnymi z zapiekaną mozzarelą i suszonymi pomidorami. Ziemniaczkami zapiekanymi w ziołach też nie wzgardziliśmy. Zamiast szampana w kieliszkach raczyliśmy Karmi. Ale co tam - w końcu byliśmy razem, a obok w pokoju spała nasza gwiazda wieczoru :)
Potem grzecznie poszliśmy spać, gdzie obudzeni przez fajerwerki powitaliśmy 2014 rok ocierając zaspane oczy:) Bunia nic nie ruszyło, co przyjęliśmy z ulgą.
Młody wstał prawie o 7, gdzie w niedługim czasie znów musiał przymknąć oko, odsypiając tą szaloną, roztańczoną, pierwszą w swoim życiu sylwestrową noc.
Ach, te imprezy...:)
A my? No cóż, musimy się pogodzić z kolejnym rokiem więcej w metryczce. Reszta mnie więcej pozostanie bez zmian. Bo 2014 podobnie jak poprzedni rok będzie dedykowany tej samej kochanej osóbce :)
Wszystkiego dobrego życzymy Wam kochani w Nowym Roku!
Nawiasem mówiąc (pisząc?), jak u Was minęła ta wyjątkowa noc?
u nas Alan hulał do białego rana ;D zasną dopiero po 2 a wstał przed 10 ;)
OdpowiedzUsuńPrawdziwy amator dobrej zabawy! :)
Usuńszczęśliwego nowego roku;)! Widać imprezka była udana;D i fakt, najważniejsze że w gronie tych najbliższych :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam www.kacikkuby.blogspot.com
Dziękujemy i wzajemnie szczęśliwego i szalenie radosnego Nowego Roku!
UsuńU nas podobnie Zosia poszła spać, a rodzice wszamali w dresach kolacje przy świecach (u nas był kurczak massala z ryżem) i popijali piccolo ;) mi przy dziecku usunęło sie koło 10, ale przed 12 sie przebudzilam by zobaczyć fajerwerki :) ale ostatni gorszy humor Zosi wynagrodzil nam pierwszy ząbek znaleziony w sylwestra <3
OdpowiedzUsuńPierwszy ząbek?! Super! Strasznie zazdrościmy. A co do kurczaka nie wątpię, że był o niebo smaczniejszy niż nasza ryba :)
UsuńU nas było podobnie, tylko my wytrwaliśmy do 12 i mały zbudził się na fajerwerki. Wzięłam go na ręce i pokazywałam co się dzieje za oknem, a potem wszyscy poszliśmy spać.
OdpowiedzUsuńSmakowicie wygląda to Wasze jedzonko, moze wrzucisz przepis na tą rybkę?
Rybka wyszła taka se, niestety. Starałam się skopiować danie z ostatniego wypadu do restauracji. Było zjadliwe, ale bez szału toteż szkoda wrzucać przepis :)
UsuńMam nadzieję, że przyszłym roku Bunio dotrzyma nam kroku i jednak zobaczy chociaż fajerwerki :)
U nas bez turbulencji i spokojnie ;) Wszystkiego co miłe, słodkie i przyjemne w Nowym Roku. Byle w umiarze co by nie zemdliło ;)
OdpowiedzUsuńTo prawda, mdłości na nowy rok lepiej sobie dawkować małymi porcjami :)
Usuńbardzo podobnie, z tą różnicą, że nasz syn raczył sobie wstać o 4! ;/
OdpowiedzUsuńO dziwo nasz łobuziak też lubi sobie otworzyć oko o tej drakońskiej porze :) na szczęście tylko na chwilowe przemyślenia i śpi dalej :)
UsuńA ja o 6 kladłam się spac :) Młodego podobno nic nie ruszyło :)
OdpowiedzUsuńNo pięknie! Ja takiej wytrwałości nie miałam nawet bez dziecka ! :)
Usuń