poniedziałek, 30 września 2013

Liczydełko

Temat bynajmniej nie nawiązuje do faktu, że Bunio posiadł już umiejętności liczenia,... czy też już go tej umiejętności uczymy :P
Mianowicie...
Odliczaliśmy dni do pojawienia się Kubusia na świecie. Teraz liczymi Kubusiowe dni, tygodnie i miesiące :D a mijają bardzo szybko. 
Stąd, suwaczek pomoże nam ogarnąć upływający czas :) 
- i oby przesuwał się wolniej !... (mam wrażenie, że to nie tylko moje życzenie ...)


Suwaczek z babyboom.pl


Czasie, mijaj, ale wolniej ! :)




Nasze liczydełko na stałe wpisane jest w podstronę "Dzień dobry B!"

niedziela, 29 września 2013

Koniec połogu

Może nic w tym niezwykłego- skoro urodziłam jest i połóg. A w moim przypadku już mogę praktycznie rzec- był...
Te 6 tygodni, do których jako stricte do okresu połogu nie przywiązywałam szczególnej uwagi, powoli się u mnie kończą.
Zrozumiałam, że wraz z nim kończy się pewien etap w moim życiu. W szczególności ten, związany z okresem ciąży i porodu.
Choć nie tęsknię do samego etapu ciąży, która, co tu dużo mówić, nie oszczędzała mnie ani trochę, to jednak kończy się kawał wcale nie krótkiego dla mnie okresu, ważnego okresu, do którego bądź co bądź przyzwyczaiłam się.
Etap, w którym dowiedziałam się o tym, że spodziewam się małego człowieka, że tym człowiekiem jest mały chłopiec, że ten chłopiec będzie Kubusiem, że tego Kubusia, choć go nie znamy to jednak bardzo kochamy.
Z drugiej strony, był to okres obfitujący w mdłości, gigantyczne obrzęki, skoki ciśnienia, nadprogramowe kilogramy, okrutnie palącą zgagę, bóle kręgosłupa, nieżyt nosa, problemy z oddychaniem i brak czucia w kilku palcach u dłoni.
To co najważniejsze, zwracam na to wszystko uwagę nie dlatego, że ckliwa jestem i roztrząsam to, co minęło bezpowrotnie. Nie dlatego, że tęsknię za brzuszkiem, ruchami małego w brzuszku, kasami uprzywilejowanymi itp.
Synka swojego mam w objęciach a to jest i było tym, do czego ciąża dążyła.
Zwracam uwagę na koniec mojego połogu i całego okresu położniczego, bo wszystko to z czym się wiązał u mnie wciąż ściśle jest ze mną związane.
Bo niby dlaczego okres połogu nie kończy się wraz z nadprogramowymi kilogramami, które nijak nie chcą się z mojego ciała ulotnić? Do tej pory na odzywki w stylu: "O żesz! jakaś ty gruba!", "A tutaj widzę kolejny maluszek w drodze" odpowiadałam 'No heloł! Urodziłam kilka chwil temu!!!!' 
Czym teraz drogie panie mam się bronić?! Widłami?!
Dlaczego moje cycki wraz z jego końcem nie stają się ponownie jędrne i sterczące jak sprzed okresu ciąży?
Czy rozstęp(y) to taki nowy tatuaż dla mamusiek?
I to co najbardziej mnie zastanawia, dlaczego moja stopa pomimo zejścia z nich obrzęków nie mieści się już w rozmiar 37/38 jaki nosiłam przez ostatnie 17 lat?

Drogi Wszechmogący! To wszystko myślę, powinno być troszkę bardziej dopracowane...My kobiety baaardzo o to prosimy :)




sobota, 28 września 2013

sesja Bunia


w końcu dostaliśmy zdjęcia z sesji Kubusia, więc się chwalimy, tak jak obiecaliśmy :)












niedziela, 22 września 2013

miesiąc za nami

Nasz Bunio skończył dziś miesiąc !!! Miesiąc ! ( ! )
I nie, żebym się nad wyraz chwalił tym naszym świętem... zastanawia mnie tylko jedno - kiedy to minęło?... i dlaczego tak szybko? ... 
Niesamowite jak dziecko absorbuje czas. Przy nim godzina to jak kwadrans, kwadrans jak minuta, a minuta... jak mikrosekunda :P i chyba każdy z Was, rodzic, ma identycznie :D 
- fajnie tak, nieprawdaż ??! :)
Wróciłem, a pisząc bardziej obrazowo, to tata wrócił do pracy. Było to już dwa tygodnie temu.

Teraz dzień (licząc od ok. 3-4 rano :P) wygląda następująco: 
ok 3 rano jest pierwsza pobudka, zmiana pieluchy, karmienie,
ok 5-6 rano jest druga pobudka, zmiana pieluchy, karmienie,
tata zbiera się do pracy, wychodzi ok 7:30
tata wraca z pracy ok 15:30 - 16:30
szybki obiad i cały dzień z Buniem i mamą, no chyba że sobie zaśnie mała Kruszyna, to wtedy chwila relaksu dla nas. 
ok 19 - 20 kąpiel, karmienie i spanie.

W weekendy tata też pracuje. Tak więc trochę krucho u taty z czasem "wolnym". 
Ale jak tata nie miał czasu to mama chwyciła za klawiaturę :D 

Na koniec - smoczek. Kubuś powoli się przekonuje. Po kilku próbach różnych smoczków - wypróbowaliśmy chyba z 4 różnych marek, tata pozwiedzał kilka sklepów, aby kupić standardowego NUKa. Znalazłem. Najprostszy. Najtańszy.
Jest to jedyny smokal, którego Bunio sobie pociumka :) reszty nie chce nawet widzieć :)





piątek, 13 września 2013

3 tydzień


Wczoraj minął 3 tydzień odkąd Bunio jest z nami. Każdy dzień przynosi nam coś nowego. 
I Nasz Syn pokazuje co dzień nową twarz. Poznajemy się coraz lepiej, choć ciężko stwierdzić, że charakter naszego Bunia od urodzenia jest w miarę jednolity. 
Znienawidzone kąpiele okazały się fantastyczną chwilą relaksu dla małego człowieka. Spacery, które też do tej pory nie należały do ulubionych czynności naszego dziecka powoli stają się znośne. Może wpływa na to fakt, że zwykle są wykonywane w stanie głębokiego snu, gdzie przypuszczamy, że nie był ich zupełnie świadomy.
Czynność, która właściwie od początku była absolutnie znienawidzona przez nasze dziecko to oczywiście wszelkiego rodzaju przebieranie. Zarówno ciuchów, jak i pieluszek. W tym zakresie nie zmieniło się od początku ZUPEŁNIE NIC. Przeraźliwy płacz przy tej czynności opanował do perfekcji, trenując naszą (i naszych sąsiadów) cierpliwość.
Cóż...bywają i gorsze chwile. Młody nie raz miewa słabszy dzień, marudząc niemiłosiernie. Ale nikt nie mówił, że będzie lekko. Póki co, nie udało mu się wyprowadzić matki i ojca swego z równowagi. Na szczęście. Zawsze przypominamy sobie w takich chwilach po co to wszystko robiliśmy i nam póki co przechodzi. Zresztą jednym spojrzeniem i nieśmiałym uśmiechem potrafi nas absolutnie zauroczyć.
Ważne, że Młody rośnie, jest zdrowy i co tu dużo mówić...dosyć aktywny, jak nie śpi :) A to najważniejsze !

Tak poza tym mamy pytanie do wszystkich Mam (i Tatów oczywiście też:). Dotąd byliśmy absolutnymi przeciwnikami smoczków, zresztą nie widzieliśmy potrzeby ich używania. Za namową położnej w chwilach grozy poleciła podać Małemu smoczka, aby był troszkę spokojniejszy, gdy nie jest przy piersi (która na obecną chwilę jest jedynym uspokajaczem). 
Problem w tym, że Bunio absolutnie nie łapie tematu smoczka, i nie wiemy czy próbować dalej, czy raczej dać sobie spokój. Jak nie lubi to nie lubi.
I tu pytanie. Czy Wasze pociechy używają smoczka i czy był od razu przez Wasze dzieci zaakceptowany?
No i najważniejsze...Czy faktycznie pomaga?








czwartek, 5 września 2013

2 tydzień Bunia

Dziś Bunio kończy 2 tygodnie.
Z tej okazji postanowiliśmy zrobić Małemu, a przede wszystkim sobie prezent w postaci sesji zdjęciowej Małego. Choć do pomysłu sesji noworodkowej byliśmy przekonani od bardzo dawna, to z racji pojawienia się Bunia na świecie ciężko było nam się zabrać do tego pomysłu, a mianowicie uzgodnienia odpowiedniego terminu z Fotografem. Jednocześnie zależało nam również na współpracy z kimś, kto oprócz doświadczenia w obcowaniu z maluszkami przyjeżdża do domu klienta, aby nie absorbować nadto Małego obcym otoczeniem.
Nie wiedzieliśmy, że dwa tygodnie u dzieciaczka to właściwie ostatni moment na zrobienie takiej sesji. Później Maluch traci już tą swoją początkową giętkość i typowo embrionalną pozycję.
Choć nasz Bunio należy do raczej spokojnych dzieci to największą obawą było to, czy będzie grzecznie spać i czy pozwoli manewrować swoim półnagim ciałkiem na śpiocha. Dodatkowo komplikował całą sytuację fakt, że Młody swoją aktywność wykazuje właśnie w godzinach przyjścia fotografa (godz. 12:00), jak również to, że Tata tego dnia musiał być przez pewien czas w domu nieobecny, zostawiając mnie i Bunia początkowo samych na jakiś czas.
I tym razem nasz Syn okazał się absolutną dla nas niespodzianką. Całą sesję grzecznie przespał, z małymi przerwami na jedzonko. Byliśmy zaskoczeni jak dzielnie zniósł układanie, przebieranie i rozbieranie, zważywszy, że zwykle głośno daje wyraz swojego niezadowolenia przy najzwyklejszej zmianie pieluszki. Widać, urodzony model z niego. Zapewne pomogła sama Pani Fotograf, dodam mama malutkiego Oliwierka która ma wprawę w obcowaniu z takimi maluszkami, aby cały proces był jak najmniej dotkliwy dla samego modela.

Póki co będziemy czekać na rezultaty dzisiejszej pracy.

Poniżej szybko przez Tatę pstryknięte foto w przerwie między zdjęciami.




A co Wy drogie Mamy myślicie o sesjach noworodkowych? 


mama Bunia

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...