poniedziałek, 28 kwietnia 2014

17/52

17/52
Bezspornie, mało skromnie.


Bodziaki z Tesco i flamaster do tkanin a jak mama potrafi ego męskie poprawić ;)



środa, 23 kwietnia 2014

Wielkanoc w wielkim skrócie

To pierwsza Wielkanoc naszego Małego Wielkiego Człowieka dlatego należy się kilka słów na ten temat.
Wielką sobotę sobie odpuścimy. Było wtedy szaroburo i byliśmy wszyscy smutni i w baardzo złych humorach. Delikatnie to ujmując.


Niemniej niedziela przywitała nas słońcem i cudownym uśmiechem :) I tym sposobem wszystkie ostatnie troski poszły w kąt, a wierzcie nam było ich wiele.


No i mamy naszego ukochanego wielkanocnego zająca! Wszak oprócz długich uszów czwartego zęba się dorobiliśmy! I powiemy Wam, że to nie koniec. Kolejne widzimy w natarciu!


 Przy okazji sobotniego święcenia nabyliśmy przy kościelnym straganie pierwszy Buniowy balon. To była miłość prawie od pierwszego wejrzenia :) Niedzielny poranek na podłodze był pod znakiem Myszki Miki. Zdradzę, że nie tylko niedzielny.


I tak wciąż i wciąż...



W końcu i nam jakieś jedzonko udało się przygotować.


Ale specjałem śniadania i tak okazały się szwaje (dla niewtajemniczonych - po ślōnsku stopy)
.


Potem trochę my odwiedzaliśmy, trochę my byliśmy odwiedzani.

Niemniej po dniu pełnym wrażeń i najtrwalszych zmorzyło. 
Naturalnie z wiernym kompanem w ręce.


A kolejny poranek?

Powtórka z rozrywki. 


Co tu dużo pisać. Zdjęcie zdecydowanie jest naszym 16/52 bowiem tydzień, a właściwie jego część należała i dedykowana jest Myszce Miki.

Święta, no cóż, było miło choć początki były trudne. Ale wszak w końcu nieważne jak kiepsko zaczynaliśmy, ale z jak wielkimi fajerwerkami kończymy :)

Wszystkiego dobrego "po świętach"!







wtorek, 15 kwietnia 2014

Do lata piechotą...

Choć pogoda za oknem, taka se, my już marzymy o letnich dniach, bez kurtek, szalików i grubych skarpet.
Garderoba w wersji mocno "czerwcowej" kompletowana jest na bieżąco, choć i znajdą się jeszcze egzemplarze nabyte przeze mnie z Buniem w brzuszku :)


czapy - H&M, bodziaki - Lindex

T-shirty - H&M i Zara

szorty i krótkie ogrodniczki - Zara
 A, że Młodego uwielbiam w koszulach to i ich nie mogło zabraknąć w letnich zasobach szafowych.

koszule - H&M i Reserved Kids


poniedziałek, 14 kwietnia 2014

15/52

15/52
Co tu dużo pisać...nasz, ukochany, najwspanialszy Trójzębny! :)



piątek, 11 kwietnia 2014

Pierwsze podróże

Sami dobrze wiecie, że opieka nad małym dzieckiem wymaga sporo wysiłku. Zarówno fizycznego, jak i psychicznego. My musieliśmy naładować trochę baterii, aby codzienność przyjmować z jeszcze większą energią i zapałem :)
Na pierwszą podróż wybraliśmy pobliski Beskid Śląski. Chcieliśmy wypróbować możliwości adaptacyjne w obcym terenie naszego Bunia przed większymi wojażami. 
Pogoda już od samego wyjazdu rozpieszczała nas szalenie, co nie wątpię odbiło się na pozytywnym nastawieniu całej naszej trójki. Przez cały poniedziałek zapomnieliśmy, że mamy intensywnie ząbkujące dziecko :)


Najważniejszy urlopowicz hotelowe łóżko musiał osobiście sprawdzić. 




Buniowe podrywanie pań z recepcji okazało się dla niego owocne :)


 Niemniej boską pogodę trzeba było wykorzystać, toteż szybko wybraliśmy się w plener.


A i jedzonko trzeba było zaliczyć w bardziej sprzyjających warunkach. 


Kochamy wiosnę!






Nie było możliwości...w końcu Jegomość odpadł. 


 Powroty do hotelu bywają...dziwne. Niby stopy te same ale jakoś łóżeczko ciut obce.


Lepiej przenieść się na wyrko rodziców.


Hotel obfitował w mnóstwo udogodnień dla dzieci. Jednym z nich był basen z brodzikiem dla maluszków, z dodatkowo podgrzewaną wodą. Korzystaliśmy calutki pobyt, oswajając szanowną młodzież z wodą na dużą skalę. Wielkiej euforii nie było, ale jak to się mówi 'pierwsze koty za płoty'.





Kolejny poranek przyniósł nam równie piękną pogodę oraz niespodziankę w postaci...kolejnego ząbka!


Kolejny pogodny dzień, który staraliśmy się wykorzystać w terenie. Gdy nie zwiedzaliśmy okolic to i tak w najlepsze staraliśmy się wybawić. A i debiut Bunia w dokumentowaniu zaliczony :)



  Środa już nie rozpieszczała nas pogodą, zatem postanowiliśmy wracać do domu. Niestety humor Młodego był wprost proporcjonalny do warunków atmosferycznych.  


Podsumowując, pierwszy dłuższy wypad Bunia tym bardziej przy tak ekstremalnych warunkach (czyt. wyżynający się ząb) uważamy za bardzo udany. Już nie potrafimy się doczekać kolejnych, miejmy nadzieję dalszych podróży, tym bardziej, że dziś odebraliśmy to Buniowe cacko :)




poniedziałek, 7 kwietnia 2014

chwilowe pożegnanie ;)

Bunio jedzie odpocząć. Zasłużył sobie. My (a co tam, zaszalejmy!) zabieramy się z Nim :)
Zatem do zobaczenia za kilka dni !


sobota, 5 kwietnia 2014

Zaległe :)

Trochę było na głowie, trochę nadal jest, ale sumiennie nadrabiam zaległości :)

12/52


13/52


 i świeżutkie 
14/52








środa, 2 kwietnia 2014

Spotkanie Mam blogujących z Mama Silesia

W niedzielę miałam wielką przyjemność uczestniczyć we wspaniałym spotkaniu zorganizowanych przez Mama Silesia w katowickim studio B-Fit. Jeszcze przed wejściem dało się czuć bardzo pozytywną energię. Poznanie osobiście tylu wspaniałych kobiet - mam i ich cudownych dzieciaczków było absolutną przyjemnością. 

Oprócz organizatorki, która rewelacyjnie sprostała zadaniu zorganizowania spotkania dla tylu mam i towarzyszących ich dzieci, miałyśmy okazję posłuchać Ewy Mońki z Belisja, o tym jak właściwie dobierać sobie biustonosz oraz Ewy Kostoń z Nie wierzę w bociana, w jaki sposób rozmawiać z dziećmi m.in. o siusiakach, albo poprawniej o...hmm...penisach ( nie wierzę, że to napisałam, czerwienię się jak stara panna :D ) Oprawą fotograficzną zajmowała się cudowna kobietka Karolina z Clicklik, choć i wiele dziewczyn z obiektywem dało się zauważyć (Patitia i Bokehworld

Wszystkie dziewczyny były szalenie sympatyczne, a atmosfera taka, jakbyśmy się znały wiele lat. Żałuję, że nie mogłam porozmawiać z każdą, ale wierzę, że jest to temat do nadrobienia w przyszłości :) Spotkanie choć bardzo krótkie pozwoliły mi się zrelaksować po całym tygodniu.  Bunio też zachwycony, nie dawał po sobie poznać klimatu ząbkującego. W końcu zresztą po nadmiarze wrażeń odpadł w wózku :) I co tu dużo mówić - już chce się więcej Mamo Silesia :)




  












 Buniowi zdecydowanie przypadły do gustu wielkie piły. 



Po tylu emocjach pora na drzemkę :)




Znalazło się też idealne miejsce na harce dla najmłodszych :)



A i przy samej przyjemności przebywania w tak miłym gronie jeszcze suweniry od partnerów spotkania dostałyśmy :)


I jak nie wyjść zadowolonym z takiego spotkania :) 

Dziewczyny jesteście wspaniałe i mam nadzieję, że jeszcze będzie kiedyś okazja aby znów w tak miłym gronie się spotkać. Mamo Silesia dzięki! :)

Blogi uczestniczące:

Partnerzy spotkania:





* Tekst nie przypadkowo w kolorze blue.


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...