To pierwsza Wielkanoc naszego Małego Wielkiego Człowieka dlatego należy się kilka słów na ten temat.
Wielką sobotę sobie odpuścimy. Było wtedy szaroburo i byliśmy wszyscy smutni i w baardzo złych humorach. Delikatnie to ujmując.
Niemniej niedziela przywitała nas słońcem i cudownym uśmiechem :) I tym sposobem wszystkie ostatnie troski poszły w kąt, a wierzcie nam było ich wiele.
No i mamy naszego ukochanego wielkanocnego zająca! Wszak oprócz długich uszów czwartego zęba się dorobiliśmy! I powiemy Wam, że to nie koniec. Kolejne widzimy w natarciu!
Przy okazji sobotniego święcenia nabyliśmy przy kościelnym straganie pierwszy Buniowy balon. To była miłość prawie od pierwszego wejrzenia :) Niedzielny poranek na podłodze był pod znakiem Myszki Miki. Zdradzę, że nie tylko niedzielny.
I tak wciąż i wciąż...
W końcu i nam jakieś jedzonko udało się przygotować.
Ale specjałem śniadania i tak okazały się szwaje (dla niewtajemniczonych - po ślōnsku stopy)
.
Potem trochę my odwiedzaliśmy, trochę my byliśmy odwiedzani.
Niemniej po dniu pełnym wrażeń i najtrwalszych zmorzyło.
Naturalnie z wiernym kompanem w ręce.
A kolejny poranek?
Powtórka z rozrywki.
Co tu dużo pisać. Zdjęcie zdecydowanie jest naszym 16/52 bowiem tydzień, a właściwie jego część należała i dedykowana jest Myszce Miki.
Święta, no cóż, było miło choć początki były trudne. Ale wszak w końcu nieważne jak kiepsko zaczynaliśmy, ale z jak wielkimi fajerwerkami kończymy :)
Wszystkiego dobrego "po świętach"!
jaki genialny balon! widać e przyniósł wiele radości :)
OdpowiedzUsuńPowiem więcej...wciąż przynosi :)
UsuńFajne radosne zdjęcia, szczególnie drugie od góry. Pajacyk w chmurki jest świetny, Bunio wygląda w nim uroczo ;)
OdpowiedzUsuńTez mi sie szalenie podoba choć jest jeszcze troszkę za duży na Kubusia :)
UsuńNajlepsze zdjęcie jak śpi na ramieniu z balonem :)
OdpowiedzUsuńGotów był potem z nim do kąpieli isc :)
UsuńPotwierdziło sie, ze pomysł na imprezę roczkową z duża ilością balonów na hel bedzie cieszyć i samego Solenizanta :)
OdpowiedzUsuń<3 piękności!
OdpowiedzUsuń:)
UsuńJaką spacerówkę ma Synek?
OdpowiedzUsuńBugaboo cameleon
UsuńAh te balony :) zawsze będą taką frajdą dla dzieci :)
OdpowiedzUsuńWitamy :) Dawno nas nie było (dlaczego? O tym na blogu) a tu Bunio już taaaki duży kawaler i ma już4 kasowniki :) Super! U nas balonik też daje radę ;)
OdpowiedzUsuńI idą kolejne dwa, które lada dzień wyskoczą! :)
UsuńBunio jest boski, a za żurek w chlebie z Wami nie gadam!!! :P
OdpowiedzUsuńNa pocieszenie mogę dodać, ze zrobiony przeze mnie żurek nie należał do najsmaczniejszych zatem tylko jego prezentacja wypadła nieźle :)
UsuńWidać, widać, że fajerwerki;) I u nas był chlebek na żurek, ale dopiero po świętach, bo... zapomnieliśmy o nim:D
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego!
Lepiej pozno niż wcale ;)
Usuńpierwszy balon! poważna sprawa :P
OdpowiedzUsuńI to jak !:)
UsuńBunio jest cudowny :*, żurek w chlebku mmmm
OdpowiedzUsuń:) dziękujemy :)
UsuńO tak pożeranie własnej stopy i pierwszy balon to musiały być genialne święta:) I ten żurek w chlebie, aż mi ślinka cieknie:)
OdpowiedzUsuńZdradzę sekret...żurek zrobiłam średnio smaczny;)
Usuń