niedziela, 6 października 2013

Ubraniowe rozmyślania

Post zdecydowanie inspirowany pojawieniem się na świecie Bunia.
Gdy byłam w ciąży, jak większość mam miałam wyobrażenie jak będzie wyglądało moje dziecko, w co je będę ubierać i jak słodko będzie w tym wszystkim wyglądać. Oczami wyobraźni widziałam Go w malutkich dżinsach, bluzeczkach, koszulach itp.
To taka troszkę realizacja dziecięco/dziewczęcych marzeń przy ogromie obowiązków i ciężkiej pracy jaką niesie pojawienie się na świecie małego człowieka.
I pojawił się! a wraz z nim padło wszystko powyższe…
Gdy matka lub ojciec z powiekami naciągniętymi ze zmęczenia na zapałki próbują przebrać średnio zadowolonego Bunia, omijamy szerokim łukiem wszystkie ubranka wymagające choćby sekundy większego wkładu w ich ubranie niż zwykle.
I tu najważniejsze! Nobel dla twórcy kopertowego body! Skąd pomysł, że te, wkładane przez głowę są lepsze, fajniejsze i użyteczne?!
To samo tyczy się śpiochów. Choć sami nie przepadamy za ich wyglądem i świadomie ich nie nabywaliśmy, zostaliśmy, a właściwie Bunio został ich posiadaczem za sprawą swojej babci.
W dobie czasów, gdy są pajacyki, kto wymyślił, że wygodne będzie ubieranie dziecka najpierw w body (o absurdzie podwijających się kaftaników nie będę się rozpisywać), by potem zakładać na nie gigantyczne galoty na szelkach. Przy jakiejkolwiek nocnej zmianie pieluszki, podwójne rozpinanie ciuszków nie wydaje się rozsądne.
 I pajacyki, które z uwagi na prostotę zakładania, przebierania itd. uważamy za genialny produkt, nie wolne są od wadliwych pomysłów. Bo kto wymyślił, że dziecku leżącemu na wznak przez większość swego dnia będzie wygodnie w ubraniu mającym guziki na plecach?
Tak zapinane egzemplarze również uważamy za godne wyrzucenia do śmieci.
O założeniu dżinsów, w które zaopatrzyliśmy Bunia na każdy etap jego pierwszorocznego życia nawet nie myślimy.
Także, większość swojego 6 tygodniowego życia nasz mały człowiek przechodził 
w pajacykach, bodziakach kopertowych i leginsach. Pranych i zakładanych w kółko ;)

I po cóż były te wszystkie zakupy?

No cóż...pozostaje nabrać wprawy. W końcu practice makes perfect :)

Czy wy też drogie mamy macie swoje hity i kity ubraniowe?





 żeby nie było, że nie próbowaliśmy :)




22 komentarze:

  1. Teraz kiedy Lili ma skończone 4 miesiące zaczynamy ubierać się jeansy, itp. czasem nawet zakładamy sukienkę, która poza ładnym wyglądem nie posiada nic więcej.

    Na samym początku najczęściej zakładałam Małej body i materiałowe spodenki.
    Wygoda to podstawa :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda...wygoda to podstawa zarówno dla maluszków,jak i ich rodziców:-)

      Usuń
  2. Fiu, fiu, jaki przystojniak :)
    Podobnie jak Wy - omijam szerokim łukiem zakładanie dżinsów, koszulek wkładanych przez głowę i tego typu rzeczy. Uwielbiam natomiast wszelkiego rodzaju pajacyki (tylko jedne są zapinane na pleckach, ale ich raczej nie zakładam). Bodziaki - jeśli tylko szybko i sprawnie założone - również przejdą. Podobnie z kaftanikami i śpiochami. Ale te ostatnie na szczęście rozpinają się też na dole przy nóżkach i zmiana pampersa nie jest już straszna :)
    I żeby nie było, że w inne rzeczy go nie ubieram, bo ubieram! Jak jedziemy z Misiem w odwiedziny do drugiej babci, którejś z cioć lub wujków, bądź jeśli to my będziemy mieli gości. Bo w domu, w swoim łóżeczku maluszek może leżeć w czym mu tylko wygodnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My też przede wszystkim jako 'wyjściówki' zakładamy:-)
      Niech się chłopak jakoś prezentuje przed dziadkami, wujkami etc.:-)

      Usuń
  3. u nas półśpiochy i bodziaki zdecydowanie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooo! Półśpiochy też rewelacja! Mieliśmy dwie pary z 56, bardzo sobie chwaliliśmy, skarpetek nie musieliśmy wkładać:-) szkoda, że już wyrósł...

      Usuń
  4. No tak najważniejsze by to Maluszkowi było wygodnie.. fajnie, że o tym myślicie :)

    http://rodzice-plus-dziecko.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja nawet nie kupowałam dżinsów, bo pomyślałam że takiemu delikatnemu maluszkowi, który przez większość czasu śpi, będzie w tym niewygodnie. Kupiłam kilka par dresowych spodenek i zakładam do bodziaków, a ostatnio większość czasu mały spędza w pajacach - nie mam na szczęście żadnego zapinanego z tyłu ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I słusznie! :-)
      U nas też większość czasu spędza w czymś wygodnym. Nie wiem gdzie miałam głowę przy kupowaniu takich malutkich dżinsów...

      Usuń
  6. U nas do niezbędnych rzeczy, które teraz patrząc z perspektywy czasu były pajacyki, bodziaki oraz szare spodenki firmy kappahl. Do kitów zakupowych mogłabym zaliczyć: jeansy oraz koszule :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda...kapahl ma mięciutkie spodenki, które błyskawicznie na pupcie się zakłada. A błąd koszulowy popełniłam niestety całkiem niedawno, już za bytu Bunia

      Usuń
  7. popełnilam ten sam błąd w ciązu rzucając się na półki z pięknymi ubrankami, które nadal piękne bo nie używane sknczyly w pudłach na strychu. Jak napisałas użyteczność ponad wszystko a kitem są wszystkie spodnie jeansowe oraz ogrodniczki, więcej grzechów nie pamiętam:) U nas minął już rok więc maluch śmiga prawie we wszystkim ale buble ubraniowe nadal się znajdą i czasem się na nie łapie niestety;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj...ogrodniczki też mamy, na większego Bunia ale jednak:-)

      Usuń
    2. Ja odkryłam ostatnio w naszej szafie ogrodniczki (nawet nie wiem skąd się wzięły - na pewno jakiś prezent ;) ) i przyznam, że jesteśmy z nich zadowoleni. Tylko że nasze są rozpinane w kroku, więc zmienianie pieluszki nie jest utrudnione ;)

      Usuń
  8. Nie cierpię body zakładanych przez głowę. A tyle ich w szafie... Zdecydowanie pajace i body kopertowe, bo jest najwygodniej, Synkowi i nam:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja najczęściej ubieram Zosię w body przez głowę (ale zapinane pod szyję, a nie takie z zakładkami) i do tego śpiochy rozpinane na dole lub półśpiochy, albo kaftanik i pajacyki.Ubieranie nie jest przyjemne, ale u nas problem z zakładaniem rękawków, a tego się nie da uniknąć w żadnych ubrankach ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Moja córa na szczęście wyrosła już z etapu śpioszków, ale przyznam, że miałyśmy identyczny problem. Wszystkie niewygodne ubranka, w tym ogrodniczki, jeansy itp poszły do pudeł, córa najwygodniej się czuła w pajacykach oraz bodach.
    Pozdrawiam i zapraszam memoriems.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. u nas królują śpiochy i body.
    a na chłodniejsze dni spodnie dresowe i body z długim rękawkiem.

    OdpowiedzUsuń
  12. Cała prawda! Przez pierwsze 2-3 miesiące tylko pajace, body, śpiochy :))) Nie ma sensu kupować innych ubranek, bo maluchowi jest w nich niewygodnie, a ubieranie przysparza stresu obu stronom! Kopertowe body to najlepszy wynalazek ever. Dopiero teraz doceniam te wkładane przez głowę, ale w pierwszych tygodniach po prostu ich nie cierpiałam...

    OdpowiedzUsuń
  13. w nocy - tylko pajace, a bluzki czy inne gadżety zapinane z tyłu leżą odłogiem. Mimo, że Szymek ma już cztery miesiące. Także: prawda, prawda i tylko prawda w tym poście została zawarta :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Buniowi - czekam na wieści od was! :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja bodziaki kopertowe stosuję tylko przez pierwsze dwa miesiące. Potem, jak maluszek podnosi główkę, przerzucam się na wkładane przez głowę, bo zwykle ubieram małego na cebulkę i te boczne guziczki pod sweterkiem czy bluzą po prostu uciskają. Moje hity dla maluszków to rampersy i legginsy. Chyba nie ma nic wygodniejszego :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...