sobota, 14 grudnia 2013

Chrzest

No i nasz mały - niemały Bunio już nie poganin :)
Chyba czuł, że coś się święci bo cały poranek spędził bez żadnej drzemki. Czyżby stres przed pierwszym wielkim wystąpieniem?:)





Przyjęcie zdecydowaliśmy się zorganizować w domu. Stwierdziliśmy, że to będzie najlepsze środowisko dla Młodego, a i gości mieliśmy małą grupę najbliższej rodziny.




Nasze dziecko nie przespało "swojej" mszy, jak to zwykło bywać u większości znanych nam dzieci. Postanowiło wszystko kontrolować w pełnej świadomości. I tu o dziwo, możemy się pochwalić, że Bunio zdenerwował się na krótką chwilkę tylko przy polewaniu wodą. Dzielnie zniósł caluteńką mszę :)


A tu w drodze powrotnej do domu :)


Bunio sprostał zadaniu i jak na dżentelmena przystało przyjmował swoich gości rozdając uśmiechy na prawo i lewo. O godzinie 17 emocje zeszły i okrutnie zmęczony poszedł spać.





9 komentarzy:

  1. Bunio wspaniale się prezentował:) i pięknie przygotowany stół dla gości!

    OdpowiedzUsuń
  2. Wszystkiego dobrego!!!! dla buniaa!! :))))

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale masz ślicznego synka. :)
    pozdrowienia :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Super, że wszystko się udało! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. w drodze powrotnej i trzmasz go na kolanach? A nie w foteliku??

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dokładnie tak:) całe 500m przejechał na moich kolanach przez osiedlowe dróżki a fotelik przypięty do wózka dzielnie nam przy boku towarzyszył prowadzony przez Babcie :)

      Usuń
  6. I brawo! Jaki dzielny Katolik :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...