niedziela, 22 czerwca 2014

Wakacje wg Buniowych - Kreta cz. 2

Przed wejściem do samolotu zostawiliśmy oznaczony wózek. Ponieważ nasz składa się z dwóch części, należało pamiętać o przywieszkach identyfikacyjnych na obu.
Z uwagi na późną godzinę w samolocie panowała bardzo kameralna, cicha atmosfera, z przyciemnionymi światłami. Z uwagi na fakt, iż wyczarterowany został samolot kanadyjski, dziecko nie musiało być przypięte pasami z rodzicami. Podczas startu konieczne jest jedynie aby siedziało na kolanach rodzica twarzą do niego. Czy pasy, czy twarzą do mnie Bunio zwykle nie lubi ani jednego, ani drugiego, w szczególności jak mu się coś każe. Jak widać tak mi się tylko wydawało. Bunio po wejściu do samolotu, pomimo iż nie spał był lekko śnięty. Miałam wrażenie, że ktoś podmienił mi dziecko na jakąś laleczkę, która poddaje się każdej narzuconej pozycji. Przy starcie wtulił się we mnie, także start mięliśmy bardzo przepisowo :) Bałam się trochę Jego reakcji na skoki ciśnienia. Niemniej od raz po starcie przystawiłam małego do piersi, gdzie po krótce zasnął. I tak przez kolejne 3 godziny. Otworzył oczka tylko przy lądowaniu. Patrzył tylko tymi swoimi wielkimi oczyma w okno. Zdecydowanie mu się podobało :)

Na miejscu byliśmy o 4:30 (a właściwie 5:30 czasu kreteńskiego). Po wyjściu z samolotu od razu otrzymaliśmy nasz wózek. Po krótkiej wycieczce przez lotnisko zostaliśmy skierowani do autokarów, które miały nas przewieźć w docelowe miejsce do hotelu. Dla nas to były kolejne prawie dwie godziny. Była to pierwsza podróż Bunia autokarem. Co za szaleństwo! :) Fascynacja widokiem z okna była co rusz przerywana snem. Wszak to wciąż wczesna pora i wciąż dziecko z obłędnie małą ilością zażytego snu.
Drogie Kobietki! A ON nadal rozdaje uśmiechy i ani tyci tyci marudzenia! Emocje wzięły w górę, matka się popłakała jakie to dzielne dziecko powiła.

Po otrzymaniu pokoju, szybkim prysznicu poszliśmy kolektywnie spać.

A potem?
A potem będzie nudno i monotematycznie. 34'C, przyjemny wiaterek, drinki z palemką, boskie jedzenie i przesympatyczni Grecy :)

Młody w dzień ledwo sypiał, nie chcąc choćby minuty stracić z wakacji. W nocy natomiast spał w najlepsze, otwierając oczy dopiero o godzinie 9. Około czwartego dnia pobytu naszemu Buniowi przypomniały się wychodzące górne czwórki. Ale co tam małe marudzenie w tak szalenie sprzyjających warunkach przyrody ! :)

Co do jedzonka Kubusiowego braliśmy ze sobą słoiczki. Choć wiele mam blogowych już wypowiadało się, że w UE słoiki zwykle są na miejscu dostępne w sklepach, jednak ja uwierzyć nijak nie chciałam i taszczyliśmy je ze sobą z Polski. Na deser wzięliśmy jogurty Humany, które ważą znacznie mniej niż szklane słoiki. Niemniej MAMY MIAŁY RACJĘ i w sklepach faktycznie obiadki i deserki są dostępne w każdym ogólnospożywczym sklepie :)


A teraz.. ech..trochę naszych fotograficznych wspomnień...

Pierwsze chwile w nowych warunkach. Wszak należało się rozpakować.


I rozpoznanie terenu...

Bloomersy made by me:-) 


A i Jemu oko na małą chwilunię czasami się zamknęło...Tu w mamowym osłono-kocyku.


Pierwsze kąpiele na sucho zaowocowały taką falą euforii,...


...że kolejne błyskawicznie musiały się już odbywać w akompaniamencie wody :)



Morze wywoływało nieco mniej entuzjazmu. Młody trochę przestraszony.


A i huśtawkę znaleźliśmy dla pełnej satysfakcji Jegomościa.


Stołujemy się. Savoir-vivre średnio zachowany, ale kto zabroni TAKIEJ personie :)





I jeszcze trochę radości! 




Powrót do Polski odbył się nieco wcześniej niż w drugą stronę bo o 16. Jednak to pozwoliło nam się utwierdzić, że dziecię nasze po prostu lubi podróże. Po godzinie zabaw na kolanach usnął w akompaniamencie ryku silników. 

To tyle z krótkiego podsumowania naszych wspólnych słonecznych dni. Po opaleniźnie został już mały ślad, niemniej pozostały wspaniałe wspomnienia i nadzieja na kolejne, równie cudowne :)

A Wy planujecie w tym roku wyrwać się gdzieś podładować akumulatory? :-) 


16 komentarzy:

  1. Na Krecie byłam podczas podróży poslubnej - jest tam cudnie :) Obiecałam sobie wtedy, że kiedyś wrócę tam z dziećmi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, jest wspaniałe! My w przyszłym roku tez kierunek grecki obieramy:)

      Usuń
  2. Zazdroszcze, my z naszym malym nerwuskiem raczej nie dalibysmy rady. Bylismy teraz w rodzinnych stronach, malemu wychodzily dwa zeby i caly pobyt u rodziny musielismy go nosic na raczkach, bo non stop marudzenie :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas tez nieraz ne jest kolorowo przy ząbkach...widac musimy byc dzielne i to wytrzymać jak te nasze dzieci:)

      Usuń
  3. Super! Nie mogę doczekać się naszych wakacji. Chociaż obecnie przeżywamy nasze pierwsze ząbkowanie i jak tak dalej pójdzie to zwariuję i pojadę sama;) Ale o Krecie też myślimy, więc jak co będę uderzać z dalszymi pytaniami:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Super prezentuje sie podróżnik Bunio!

    A taki deserek grecki to Jasiu chętnie zjadłby bez dwóch zdań :)

    Miłego poniedziałku i wszystkiego dobrego dla Taty Bunia!

    Agata

    OdpowiedzUsuń
  5. Boziu!! Całe noce przesypał do 9???!!!!!!!
    Marzę o tym ;(
    Może być nawet do 6 ;(
    Ja nie wiem co jest z tym moim ANtałkiem ;(


    A Kreta i wspomnienia- piękne!
    Oby więcej takich fajnych wakacji!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. E tam, ja tez mogę pomarzyć o całych nocach! Kreta z jedna pobudka nocna na cyca...w domu około 2 razy i pobudka około 7 także niestety bez szału :(

      Usuń
    2. Dodam, że zwykle wtedy nawet oczu nie otwiera bo spi ale pewnie brak cyca w ustach w błyskawicznym tempie pewnie zakończyłby sie pobudka i nie watpię ze głośną:)

      Usuń
  6. Jak ja Was podziwiam za całą tą świetną organizację. Z moim niespełna 8-miesięcznym synkiem taka wyprawa chyba graniczyłaby z cudem. :( A po kolejnej (przestałam już nawet liczyć czy to 20 czy 50 już) nieprzespanej nocy (pobudki co 2h), buncie przy zmianie pieluchy chce mi się płakać z bezradności i trochę z zazdrości, że są takie cudowne dzieci.
    Mam jeszcze pytanie z innej dziedziny; Bunio zawsze prezentuje się w takich oryginalnych, kolorowych ciuszkach. Gdzie można kupić takie superaśne ubranka?

    Pozdrawiam
    Marysia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak u nas są ostatnie dni przed wyrżnięciem ząbków to pobudki są podobnie, już nawet nie liczę :) Niestety wciąż nie wyeliminowaliśmy nocnych pobudek na cyca. Zwykle gdy ząbki o sobie nie dają znać jest jedna lub dwie pobudki. Kilka dni temu podjęłam próbę oduczenia nocnego karmienia, co skończyło się godzinnym płaczem i przeraźliwym z wyrzutem głośne "mama". Na tym skończyłam drastycznych praktyk :) Widać jeszcze nie pora :)

      Co do samego Bunia to prawda, że jest w 90% szalenie pogodnym dzieckiem, ale i my mamy gorsze chwile, a charakterystyczne "buczenie" słyszymy wtedy często :)

      A ciuszki w większości z sieciówek (Zara, H&M, Lindex...) choć w powyższym poście spodenki w gwiazdki i bloomersy w zygzaki są moim dziełem :)

      Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
    2. Oj ile ja bym dała za tylko jedną nocną pobudkę.......ale nie tracę jeszcze nadziei. ;) Najgorsze jest to, że ząbki to chyba nie jedyny powód tych częstych pobudek, a próbowałam już chyba wszystkiego. Nawet kaszki na noc nie pomogły (karmię piersią i podejrzewałam, że może synek nie dojada tyle ile by chciał). Pozostaje tylko czekać cierpliwie na ten długo wyczekiwany dzień przespania całej nocy.
      Zarę i H&M rzeczywiście mają super ubranka, ale aż wstyd się przyznać o Lindex-ie jeszcze nie słyszałam, ale od czego jest internet i sklepy internetowe. ;)
      Pozdrawiam raz jeszcze.

      Usuń
  7. Z moim dzieckiem podróż samolotem nie wyglądała tak kolorowo:( 20 min snu a reszta to wścieklizna, zaczepianie paseżerów (ciąganie za włosy, zdejmowanie zegarków) także cieszę się, że zbyt często nie muszę podróżować:)

    p.S skąd Buniowa czapa? szukam takiej a nigdzie znaleźć nie mogę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystkie czapy włącznie z rekinem z h&m :)

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...